Spojrzałam na nich zapłakanymi oczami.
Niedowierzali. 1 Odezwał się Michael
-przykro nam, ale nie jesteś jak nasza Rozalin-
oniemiałam. Po chwili twarz chłopaka się rozjaśniła, rzucił się w moją stronę, by
mnie przytulić- nareszcie jesteś Rołzi. I to ładniejsza
-no dzięki Michael. Czy ty sugerujesz, że byłam
brzydka?
-ja nieeeee
- Nadal nie wierzę, że tu jesteście. Jak mogliście
mnie nie poznać-łkałam, ale tym razem ze szczęścia wypełniającego mą duszę. Naprawdę
tu są. Gdy tylko moje stopy dotknęły ziemi rzuciłam się na szyje Jaredowi. Mężczyzna
złapał mnie i okręcając się ze mną, pocałował mnie w czubek głowy
-tak długo marzyliśmy by cię w końcu zobaczyć. Jak mogłaś
nam to zrobić, nawet się nie pożegnałaś- przenikał mnie wzrokiem. Zawsze zdawało
mi się, że te błękitne kryształki docierają, do moich najskrytszych pragnień i
zmartwień.
-wiem. Idiotka ze mnie- zaczęłam się śmiać, co
musiało wyglądać komicznie, bo mieszał on się ze łzami, dalej płynących po
moich oczach- mam wam tyle do opowiedzenia
-my też, Jared się hajtnął
-co? Z kim?
-to jest najlepsze. Z Emy!
-z waszą menedżerką?- Spytałam oniemiała
-z naszą menedżerką, z naszą- powiedział ciepło Jer
(czytaj- dżer) - ale długo by gadać. Zapraszam do mnie na drinka
-właściwie to ja już powinnam wracać- oznajmiłam
smutno
-nie odbieraj tej radości przyjaciółce. Nam Emy nie
uwierzy- z początku się wahałam, ale chłopaki wzięli mnie silą. No prawie, bo
nie stawiałam oporu. Damon jakoś sobie poradzi, w końcu jestem wolną istotą.
***
,,takie tam nudy w the Sims'' w przepsrosiny za tak długą nieobecność. mam nadzieję że ktoś tu jeszcze zagląda. rozdziałtaki sobie, ale następny będzie już lepszy. mogę wam tylko zdradzić że szykuje się wielka kutnia. pozdro wszystkim ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz