***
Przymknęłam
powieki
-Nie pozwolę ci umrzeć!
-co?!- otworzyłam
szybko oczy- nie Damon nie rób tego!
-nie będziesz mi
rozkazywać a zwłaszcza nie teraz!- zeskoczył ze skały. Jego silnie ręce złapały
mnie w pasie
-coś ty zrobił!- wrzeszczałam,
ze łzami w oczach- ty… ty powinieneś żyć. Ja nie chciałam dla ciebie takiego
zakończenia
-nie ty tu
decydujesz- pocałował mnie pojedynczo w usta. Chłopak tak jakby wziął mnie na ręce
i wylądowaliśmy z hukiem na ziemi. Siła uderzenia była tak mocna, że oboje
przeturlaliśmy się w 2 strony. A przeżyłam jedynie dzięki temu że Damon wziął
na siebie całą siłę uderzenia. Boże sama nie wiem, jakim cudem to przeżyliśmy,
ale tam… tam u góry w pewnym momencie pojawiła się taka dziwna siła. Jakby ktoś
nad nami czuwał i… i otoczył nas barierą. W każdym razie nie myślałam teraz o
tym. Ostatkami sił rozejrzałam się za wampirem, który właśnie się przy mnie
pojawił
-Roz żyjemy
rozumiesz żyjemy- potrząsnął mną energicznie. Zajęczałam żałośnie. Wystraszony
chłopak podniósł mnie… dosłownie, bo w jego ramionach byłam jak szmaciana lalka-
Roz to nie było tylko zadrapanie prawda?
-ja… Em- słabo odchyliłam
rękę od rany cały czas przyglądając się jego reakcji. Twarz mężczyzny zbladła a
jego oczy niemal emanowały strachem- dlatego nie chciałam abyś mnie ratował.
Nie zostało mi więcej czasu niż pół godziny… nawet nie
-ja…ja dam ci
swoją krew i…
-nie Damon to nie
pomoże. Ja nie jestem człowiekiem a w ranę(tu odetchnęłam głęboko) wdało się
zakażenie
-to co można
zrobić? Na pewno jest jakiś sposób!- zaczął wrzeszczeć znowu płacząc
-tylko krew Klausa
może mnie uleczyć, ale on… jak on wróci to… to… ja już wole śmierć. Damon
błagam zabij mnie! Teraz w tym momencie, bez skrupułów błagam. Zabij mnie!
-nie wieżę, że w ogóle
o to prosisz- wyszeptał zdziwiony.
-Damon ja cie tak
bardzo przep- niemiałam juz na nic siły. Opadłam w jego ramionach nieprzytomna
i… nieżywa
***
Nagle zaczęłam się
unosić ale… ale moje ciało nie. Boże, co się właśnie działo?! Stanęłam za
płaczącym chłopakiem, który właśnie trzymał mnie w swoich ramionach łkając jak
dziecko. Przytuliłam się do jego pleców… jednak on tego nie czuł
-zawsze będę przy
tobie- szepnęłam i moja dusza zaczęła unosić się do góry. To już koniec, zginęłam,
ale… co jest po śmierci? Hmm zaraz się przekonamy. Chyba nikt aż tak
definitywnie nie mógł stwierdzi, jak ja w tym momencie
***
-Roz- dobiegł mnie
głos zza pleców. Był spokojny ale i… smutny
-tak Elizabeth?-
odwróciłam się do tyłu jednak… ona nie była tu sama
-witaj Rozi- mówił
Alaric. Rzuciłam mu się na szyje łkając.
-ja… ja nie wiedziałam
-Roz musisz tam wrócić.
Damon… on teraz został już sam
-ale jak?
-przeniosę cię tam,
ale… błagam uważaj na siebie bo teraz będziesz tylko duchem którego będzie
widział on i… tylko on. Przekaz mu, że wrócisz i żeby był teraz przy twoim
ciele nieważne ile sprawi mu to bólu
-ale… dobrze idę- zaczęłam
iść w kierunku świetlistej dziury- ale Al.!
-tak?
-ja po ciebie wrócę,
oczekuj mnie tu- uśmiechnęłam się promieniście
-wieżę ci na
słowo- posłał mi oczko
***
Jakaś dziwna moc
zesłała mnie na ziemie w tym stroju. Znalazłam się na cmentarzu, cóż z ironia
losu… ale, on tam był. Siedział na jednym z nagrobków z wycelowanym w siebie
kołkiem
-będziemy
przynajmniej pochowani obok siebie przyjacielu mam nadzieję że moja… że moja
Rozi tez tu będzie. Och brachu oby tam u ciebie było dużo alkoholu Roz zawsze
go lubiła i była po nim taka… tak miła i ech… dalej pamiętam te jej zaróżowione
policzki wykrzywione w jakże słodkim uśmiechu. Te słabe serduszko, którego
cichutkie łomotanie przyprawiało mnie zawsze o uśmiech, nawet jeśli bym umierał
to bym wiedział że to ona i… umarłbym szczęśliwy mając jej delikatne ciało przy
sobie. Zostałem obdarowany takim niesamowitym darem a jednak… jednak ją zraniłem.
Zrobiłbym wszystko by móc, chociaż spojrzeć w jej szmaragdowe oczy, w których
nawet w najcięższe sytuacji kryło się tak wielkie piękno, jakiego nie widziałem
u żadnej innej istoty na ziemi. Może i czas na mnie. Lepiej się szykuj, zaraz
tam u was będę
-ani mi się waż-
wyszłam z mroku
-ach jeszcze tylko
zwid mi brakowało przy śmierci
-Damon ja nie
jestem halucynacją- uśmiechnęłam się, siadając obok. Chłopak wzdrygnął się lekko,
ale jego oczy… ach te oczy, wpatrywały się we mnie jak w obrazek. Złapałam
ostrożnie za kołek- chyba, że mnie tu nie chcesz, to mogę sobie iść?
-nie! Nie idź!- ścisnął
mocniej moją dłoń- ale… ale jak to możliwe że czuje twój dotyk?
-A jak to jest
możliwe ze ja widzę Damona Salvatore w tak żenującej sytuacji? Przecież to nie
jesteś ty! Jak cię poznałam to emanował od ciebie taki… taki spokój i siła, a
teraz?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz… ja cie potrzebuje- oparłam się głową o
jego ramie
-Rozi, ale tyle
się zmieniło- objął mnie ramieniem głaszczą kosmyki włosów
-mam ci tyle do powiedzenia,
ale najpierw oddajmy cześć Alowi. Za to, co wniósł w nasze życie… i za to, że
był jego najlepszym nauczycielem na świecie
-twoje zdrowie-
popił whisky
***
Siedzieliśmy tak w
milczeniu. Wiedziałam ze musze się śpieszyć, ale niemiałam sumieniami
przerywać. Jednak wampir wyczuł we mnie jakieś podenerwowanie
-coś się stało?
-co byś powiedział
gdybym ci powiedział, że mogę wrócić na ten świat?
-pomyślałbym nad
terapią u psychiatry- spojrzał na mnie dziwnie
-ale ja to mogę zrobić
tylko, musisz czuwać przy moim ciele, nieważne co by się działo ok.?
-dla ciebie
wszystko słońce- pocałowałam go ostatni raz w usta. Wzdrygnął się lekko, ale
mnie nie zatrzymał. Znikłam w jego ramionach. Znowu
***
Ocknęłam się na
ziemi. Nade mną klęczał jakiś anioł trzymając mnie w swoich ramionach. Tylko że
on miał… czarne skrzydła
-coś ty zrobiła
-kim jesteś?
-stróżem twojej
duszy- wskazał na klęczącą kobietę w kałuży łez… własnych łez
-to czemu jesteś
upadły?
-upadam razem z twoją
duszą , Rozalie to ty mi to zrobiłaś
-nie! ja nie chciałam-
postać zaczęła blednąc
-a jednak jesteś
dla mnie jak córka i nie pozwolę ci umrzeć… będę o nią walczył a ty wracaj do
ukochanego
-ale ja nie chce
byś za mnie walczył! A jak coś ci się stanie!
-ty już swoje zrobiłaś
***
Znowu znalazłam
się na tej dziwnej łące.
-tak Elizabeth- Warkłam
nieco już podirytowana tą sytuacja
-nie odzywaj się
do mnie tak szczeniaku! To ja cię…
-Eli do rzeczy- warknął
Ric
-no dobra, dobra
już. Więc tak sprawdziłam, co mogę zrobić a co nie, i słuchaj mnie uważnie. Mogę
cię zawrócić z powrotem na ziemie ale… tylko ciebie
-ale Al…
-właśnie do tego dążę.
Poszukałam w paru cennych miejscach i owszem mogę go ożywić… tylko za jakąś
cenę- uśmiechnęła się smutno
-zrobię wszystko
-Roz nie musisz-
wtrącił się chłopak
-och zamknij się,
ciebie to nie dotyczy- uśmiechnęłam się blado
-a, więc musiałabyś
stać się człowiekiem. To działa na zasadzie życie za życie, a że ty masz tak
jakby 2 to jak odasz swoje dary itp. to wtedy dusza Ala będzie mogła tak jakby…
żerować na twojej, bo ona będzie na tym samym etapie, co twoja.
-czyli w skrócie
mam się stać człowiekiem i poświęcić wszystko by on mógł być żywy, ale pod warunkiem,
że nasze życia będą ze sobą związane?- Spytałam niepewnie
-bingo
-a, co jak… jak stanę
się np. wampirem?
-to wtedy nic już
nie zmieni, bo jego dusza będzie miała czas by się usamodzielnić
-ile to potrwa
-około 3 dni
-ok. zgadzam się,
ale… jak zmienię się w człowieka?
-masz- podała mi fiolkę
w formie harma do naszyjnika- i strzeż jej jak oka w głowie. Gdy wypijesz tą
substancję musisz się zabić by 2 dusze mogły połączyć się w takim samym stanie
uduchowienia
-naprawdę nie
musisz tego robić- przytulił mnie do siebie- ja… mi… nawet nie jest już tak źle
-umiem poznać,
kiedy kłamiesz, więc tego nie rób- szczypnęłam go w bok- to czas przezwyciężyć
śmierć
-najwyraźniej-
pomachali mi objęci w pasie z uśmiechami rozświetlającymi ich twarze
***
i jak? mam nadzieję ze podoba wam się koniec jeśli ktos by chciał by Roz jednak umarła i histori się juz skonczyła niech prosze pisze ;) oczywiście wysłycham krytyki pochwał pytań i propozycji ;) pozdro :* wiecie że was kocham... i skomentujcie prosze bym wiedziałą ze ktos go chociaż przeczytał. naprawiłamjak cos już uzyke i jest lepsza (mam nadzieję ) a obrazki... cuz takie sobie
i jak? mam nadzieję ze podoba wam się koniec jeśli ktos by chciał by Roz jednak umarła i histori się juz skonczyła niech prosze pisze ;) oczywiście wysłycham krytyki pochwał pytań i propozycji ;) pozdro :* wiecie że was kocham... i skomentujcie prosze bym wiedziałą ze ktos go chociaż przeczytał. naprawiłamjak cos już uzyke i jest lepsza (mam nadzieję ) a obrazki... cuz takie sobie
*-* po prostu cudny , a co do końca rozdziału to piękny dodaj szybko nn czekam ;)
OdpowiedzUsuńOjeja *.* Biedny Damon :( Tak mi go szkoda :(((( Ale to dobrze, że ona ożyje i Damon będzie happy ;) I jak Al ożyje to wogle będzie już zajebiście! :DDD I będzie taki zajebisty Team Trzech Meneli (Roz Damon i Rick) huehue <3 Obrazki nie są takie sobie tylko są fajne :) <3 Dodaj szybko NN plisssssssssssssssssssssssssssssssssssska ;*** Pozdro :)
OdpowiedzUsuń