-fakt. Wskakuj- wskazał na swoje
plecy
-ty chyba śnisz- zaprzeczyłam.
Wkurzony Tyler warknął na mnie. Rzeczywiście wilkołaki (nawet hybrydy) są
niecierpliwe i porywcze. Uległam. Wskoczyłam na jego plecy, obejmując mocno
jego szyję. Nie miałam ochoty się kłócić
***
Po jakiś 5 minutach byliśmy już na
miejscu. Zsiadłam (a raczej zostałam zrzucona) z jego pleców.
-poczekaj przyniosę ci jakąś
koszulkę-pobiegłam na górę i wzięłam jakąś koszulę od Stefana- masz
-dzięki
-morze wpadniesz na kawę lub herbatę,
kuzynie- wyraźnie zaakcentowałam ostatnie słowo
-niestety nie mogę. Obiecałem Caroline,
że szybko wrócę. Jest chorobliwie zazdrosna, więc wole jej się nie narażać-
powiedział smutno
-to do zobaczenia za tydzień, lub
wcześniej- pocałowałam go w policzek. Chciałam otworzyć drzwi, gdy do głowy
wpadł mi pewien pomysł- Tyler, czekaj
-tak?
-macie morze, tu jakiś miejscowy
zespół
-właściwie to tak, przyjechali jakieś
2 lata temu. Podobno kogoś szukają, iliczyli że ten ktoś tu wróci. Ale w tym
momencie ich nie ma
-tak? A czemu?
-wyjechali jakieś 3-4 miesiące temu
na dłuuugie wakacje. A czemu pytasz?
-z czystej ciekawości. A kiedy wrócą
-nie wiem, powinny być tydzień temu
-ostatnie pytanie
-a, co to jakiś wywiad- przerwał mi-,
czemu oni cię tak obchodzą?!
-po 1, chcę pośpiewać. Po 2, nie powinno
cię to obchodzić. I po 3, nie życzę sobie abyś na mnie krzyczał- upomniałam go
grzecznie
-przepraszam, po prostu o tych
ludziach chodzą złe słuchy
-to już nie twoja sprawa. Gdzie mają
próby?
-ale
-gdzie mają próby- ucięłam chłodno
-mogę cię tam zawieść
-ok. Gdzie masz samochód?
-bez obrazy, ale wyglądasz jak mokry
pies
-i, kto to mówi. Idę się przebrać-
pobiegłam do pokoju Damona. Na łóżku leżała kartka wypisany pięknym pismem.
Pewnie zdorze wrócic do twojego powrotu. Jestem
na polowaniu. Nie martw sie, w innym miescie. Wruce okolo 15
Damon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz