playlista

21 listopada 2012

księga2 rozdział 6- ,, karty na stół''


Obudziłam się w jakimś pokoju. Otaczała mnie gęsta płachta ciemności siejącą grozę oraz zostawiająca iskrę niepewności za każdym usłyszanym dźwiękiem. Wstałam i na paluszkach udałam Siudo pokoju Damona. Chłopak spał słodko otulony do połowy kołdrą. Oparłam się o framugę drzwi nie chcąc go budzić, jednak był on wampirem
-cos się stało?- Wzniósł się zaspale na łokciu
-nie ja… po prostu jestem jakaś niespokojna- spuściłam wzrok
-i jesteś akurat tu, bo…?
-sama nie wiem przy tobie czuję się jakoś tak bezpieczniej. Wiem, że to niedorzeczne, ale…
-nie, to wcale takie nie jest. Wskakuj- uniósł lekko kołdrę
Serio?- Spytałam ciesząc się jak dziecko
- a niby, czemu miałbym kłamać- uśmiechnęłam się siadając skrępowana na krawędzi łóżka nie wiedząc jak się zachować. Wampir objął mnie w pasie i w takiej pozycji szybko się ze mną położył. Zamarłam a w moich żyłach zaczęła szybciej płynąć krew. Byłam dzisiaj taka strachliwa…, ale czemu?- Spokojnie nic ci nie zrobię, co się z tobą dzieje?
-ja nie wiem po prostu wszystko mnie teraz przeraża nawet najmniejszy szelest
-spokojnie przy mnie nic ci się nie stanie- objął mnie ramieniem, gdy się położyłam prawidłowo obok- właściwie czemu mnie dzisiaj zabiłaś… nawet nie o to chodzi bo zasłużyłem… ale byłaś taka… taka inna
-po prostu ja mam tak jakby 2 etapy po alkoholu. W pierwszym zależy od mojego nastroju, a że byłam głodna i zdenerwowana to tak wyszło. No cóż 2 widzisz teraz- spojrzałam mu w oczy- ale spokojnie już jutro odchodzę, tym razem na zawsze
-co, czemu? Co powiesz Elenie
-nic, w końcu o mnie zapomni… zresztą jak wszyscy. Musze to zrobić, bo Klaus jest na moim tropie… on tak łatwo nie odpuści a zwłaszcza teraz. A tak będzie lepiej- podeszłam do okna opierając się o jego framugę- … bo tym razem, wyłączenie człowieczeństwa będzie już nieuniknione
-a nie możesz się mu postawić?
-ty nic nie rozumiesz!- odwróciłam się do niego-, gdy wtedy stąd odeszłam dobrowolnie stałam się jego marionetką, skazana na wieczną służbę. On pojmał moją osobowość i uwięził w tej marnej pokrywie. Z każdym dniem staję się coraz bardziej pusta. Chociaż wiem, że na swój pokręcony sposób on mnie kocha jak córkę to jednak moje 2 jam mnie przytłacza, niby wiem ze gdy jestem bliżej niego to wy jesteście bezpiecznie jednak… czy mi też się nic nie należy?
-ja… nie wiedziałem, że to tak wygląda- wstał podchodząc do mnie- ja myślałem że odeszłaś bo tam ci było lepiej… wśród osób podobnych do ciebie. Nawet nie przyszło mi do głowy, że to tak wygląda
-wydaję się ze to wymarzone Zycie. Pozabijasz kilkoro ludzi a w zamian żyjesz jak królowa… lecz ja po prostu potrzebuje by ktoś mnie przytulił. i nie mówię tu o Klausie, bo nawet on jest często na rozjazdach
-masz jeszcze przyjaciół
-tych debili, którzy mnie okłamywali by ratować własne tyłki? Proszę cie ja nie mam przyjaciół- uśmiechnęłam się ironicznie
-To już masz- przytulił mnie do siebie
-niby kogo… i Stefan z Eleną się nie liczą bo oni by pokochali nawet śliniącego się ogra
-mówię o mnie. i nie dziw im się swój do swego ciaśni, a przy Stefciu wyglądałby jak bliźniak

-jak ty to robisz?
-ale, co?
-zawsze poprawiasz mi humor
-urok osobisty, a ja mam go w brud- szczypłam go w ramię – no, co za bardzo skromnie, ale mamusia nauczyła mnie nie przechwalać się
-och Salvatore- westchnęłam- muszę ci jeszcze tylko powiedzieć ze to, co powiesz w 2 stanie zapamiętam jak już będę trzeźwa, więc możesz jeszcze wszystko odwołać
                              ***

dziś taki krótki ale rok szkolny sami rozumiecie... :( proszę o wyrozumiałośc mam nadzieję że chodź krótki to i tak się wam spodobał niedługo piątek więc rozdział będzie dłuższy a narazie mam nadzieję ze wam się podoba pozdro dla wszystkich i wielkie DZIĘKUJĘ za miłe komentarze to własnie one są dla mnie motywacją do dalszego pisania

2 komentarze:

  1. Aaaa :) No takie rozdziały to ja lubię, chociaż ja lubię wszystkie rozdziały, które napiszesz, ale takie najbardziej :) mam nadzieję, że Roz nie wyjedzie kurna, jak się teraz zaczyna układać :) Są tacy słodcy z Damonem a ta końcówka poprostu... :D Mrrau :)
    Mam nadzieję, że napiszesz w pi ątek nowy? ;)
    Pozdro ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tak może nawet jutro ;) i dzięki za komentarz i mile słowa oczywiście. jak narazie są tylko przyjaciółmi i czy warto robić następny krok? zobaczymy... to się okaże za 2 rozdziały ;) i czemu zawiesilas bloga?;(
      Różu;)

      Usuń