***
Ręce chłopaka
błądziły po moich łopatkach, wdzierając się pod ubranie. Zerwałam z niego
koszulkę, na co on mocniej mnie do siebie przyciągnął. Już bardziej śmiało, moje
ręce podążyły do jego spodni, lecz chłopak złapał je odrywając mnie od siebie
-Roz nie możemy
-czemu- przyciągnęłam
go do siebie za szlufki od spodni
-jesteś jeszcze
bardzo słaba i… nie chcę cię narażać na taki wysiłek… jeszcze nie teraz
-kim jesteś i co zrobiłeś
z Damonem Salvatore?
-boję się oddałem
jego serce kobiecie
- coś czuję, że
ona mu go już nie odda
-chyba jakoś się z
tym pogodzi. A tym czasem może chodźmy już do łóżka?
-hmmm chętnie-
musnęłam ustami jego obojczyk cichutko się śmiejąc
-Roz bo zaraz
będziesz spała osobno!
-nie odważyłbyś
się
-a zakład?
-zawsze
***
No cóż nie
doceniłam go, bo wylądowałam w innym pokoju. O nie, to jeszcze nie jest moje
ostatnie słowo! Wyciągnęłam właśnie tą sukienkę, podczas gdy on się chyba mył.
***
Poczekałam w ,,swoim’’
pokoju aż do chwili gdy szum wody ustał, wbiegłam cichutko do jego sypialni.
Damon właśnie ubierał koszulę… marnie mu to szło
-jak ty pomożesz
mi z sukienką to ja ci pomogę z koszulą- oparłam się flirciarsko o ramę drzwi
-uczciwa wym…-
odwrócił głowę by na mnie spojrzeć i go wmurowało. W końcu stałam tam tylko w
koronkowej bieliźnie i sukienką w ręku
-coś nie tak?-
spytałam niewinnie
-nie Emm, zamyśliłem
się- lekko potrząsnął głową
-nad czym- zaczęłam
iść w jego stronę zgrabnie ruszając biodrami. Położyłam sukienkę na szafce.
Złapałam jego koszulę i przyciągnęłam do siebie jej właściciela- to może ja
pierwsza
-ślicznie
wyglądasz- głośno przełknął ślinę
-ale jeszcze nie
przymierzyłam tej sukienki
-no wiem-
przyciągnął mnie do siebie bliżej, całując szyję. W wampirzym tempie
znaleźliśmy się na łóżku, w tym to ja leżałam na nim, podpierając się łokciami
przy jego twarzy by nie upaść. Całował mnie coraz bardziej namiętnie. Jedna z jego
rąk zaczęła dobierać się do mojego stanika. Usiadłam na nim z karcąca miną-
powinieneś się lepiej trzymać swoich postanowień
-pieprzyć
postanowienia- przyparł mnie do lóżka całują całe moje ciało. Jednak ja znów
wstałam
-och Damon Damon. To,
co z tą sukienką?- założyłam ją i pomachałam mu biodrami, na których znajdował
się zamek. Wampir zapiął go niechętnie. Zaczęłam wychodzić
-co ty robisz?
-sam powiedziałeś
ze nie czas na to a poza tym mamy zakład. Nie wiedziałam, że jesteś taki słaby,
poddajesz się?
-nie ja…, wiesz,
co, zanocuj tu dzisiaj, ja prześpię się na fotelu. Będę spokojniejszy ze świadomością,
że jesteś blisko cała i zdrowa
-jak wolisz
***
Leżałam w jego łóżku
usypiana jego miękkością. Po chwili już czułam pocałunki na łopatkach, wzdrygnęłam
się lekko
-coś nie tak?-
spytał zdziwiony przerywając pocałunki
-po prostu masz
zimne ręce i właśnie przegrałeś zakład
-powiem to 2 raz,
pieprzyć zakład- szepnął uwodzicielsko, a jego ciepły oddech muskał moją szyję
-hmm kuszące-
przeturlaliśmy się tak, że ja leżałam na nim znów opierając się łokciami przy
jego twarzy. Chłopak pocałował mnie delikatnie w nos, by po chwili wrócić do
ust. Jego ręka zaczęła sunąć po moim udzie, a ja mimo woli znów się
wzdrygnęłam. Wampir uśmiechnął się w moje usta- nie zżyj tak, masz zimne łapy
-ta jasne-
ugryzłam go w rękę- to ty jesteś taka… rozgrzana
-jak ja ci zaraz-
chciałam go szczypnąć lecz złapał moją rękę
***
,,Bawiliśmy’’ się tak
już od około godziny, gdy nagle oczy chłopaka stały się takie, takie
wystraszone
-co jest?
-Roz jak się
czujesz?
-no przecież ci już
mówiłam, że dobrze
-Roz ja mówię
serio!- rzucił poważnie
-co cie tak nagle kopnęło?!-
warknęłam próbując wstać, jednak ręka chłopaka przyparła mnie do łóżka-
puszczaj mnie!
-Roz błagam cię, błagam.
Nie ruszaj się
-ty… ty mnie, co?
Ale czemu- Damon przetarł palcem pod moim nosem, tak, że ujrzałam zagubioną
kropelkę krwi, która zaczęła się powoli zsuwać. Spojrzałam na niego
wystraszona, wręcz w panice- Damon, co się dzieje? Może to normalne i, i tak
powinno być. Ja…
-csii spokojnie-
przycisnął mnie do swojej piersi, lekko podnosząc- nie wiem, co się dzieję, ale
jestem pewny, że ostatnią rzeczą jaką powinnaś teraz robić jest denerwowanie się.
Wszystko będzie dobrze słyszysz? Tylko spokojnie
-ja, ja pójdę się przebrać-
powiedziałam widząc szkarłatną ciecz na koszulce
-aniele może
lepiej się prześpij
-nie! Ja, ja już
wiem co robić- wstałam kłamiąc mu w żywe oczy. przebierając bluzkę wyszłam.
***
Zaczęło mi
się kręcić w głowie a schody zaczęły wirować. Zacisnęłam mocniej palce na barierce
łapiąc głęboki wdech. Znów ruszyłam w dół, w końcu przejdzie… musi przejść. Jednak
z każdym krokiem było coraz gorzej, a one same ciągnęły się dla mnie w
nieskończoność. Nagle moje uszy się zatkały a obraz zawirowawszy ostatni raz,
został wchłonięty przez czarną plamę nieniosącej za sobą już żadnej, nadziei .Poczułam
jak nogi uginają mi się w kolanach nie mogąc już dłużej utrzymać ciężaru mojego
ciała, a ja sama zaczynam spadać. Otworzyłam szerzej oczy opadając z głuchym
hukiem na posadzkę.
-Roz!- docierał do
mnie czyjś głos, jednak nawet on był jakby zamknięty za kotarą wytworzoną przez
mój umysł. Poczułam jakiś ruch, który chyba wskazywał, że ktoś podniósł mi
głowę- co ci jest? Roz, co ci jest!?
-Nie wiem, ale nie
martw się o mnie, nie warto- niby powiedziałam jednak nie słyszałam już
własnego głosu, w ogóle nic nie słyszałam
-będzie dobrze…..
słyszy…. Roz…. Mnie…. Ro…
***
Hej wszystkim ;) Osobiście mi się zdaje ze za dużo obrazków ale po prostu nie mogłam ich nie dodać TT-TT . w sumie mam nadzieję że wam się rozdział podobał.niestety nie jestem osobą która jest optymistycznie do wszystkiego nastawiona więc wcześniej czy później musiało się wszystko ,,spieprzyć''. Bardzo dziękuje za wcześniejsze komentarze i jeśli oczywiście bym mogła... to proszę byście wsparli mnie równie mocno co ostatnio. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy...
Świetne opowiadanie. Zapraszam do lajkowania strony: www.facebook.com/stefansieusmiechazawiadomicprase. :D
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńBardzo zajefajne opowiadanie :)
Zapraszam również do przeczytania i komentowania mojego bloga :)
wampirek-kyuketsuki.blogspot.com
Serdecznie pozdrawiam Tsuki :3
PS: Proszę o powiadamianie mnie o kolejnych częściach gg: 34457866
Oki spoczko-oczko będę powiadomie(' *') i dziękuję za komentarze, baldzo baldzo...
Usuńrozi ;) (z telefonu)
Świetne opowiadanie. Znalazłam je trzy dni temu i przeczytałam całe(wliczając poprzedniego bloga) Weny życzę. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuń